BMW M5 w wydaniu Manhart: odważniej, szybciej, drożej?
Nowa edycja BMW M5, znana jako MH5 800E, sprawia, że każdy miłośnik motoryzacji musi stanąć przed pytaniem: czy to już przesada, czy może do dyplomacji? Ta siódma generacja M5 odznacza się nie tylko nowoczesnym napędem hybrydowym, ale również masą porównywalną z małym neutronowym gwiazdorem. Manhart, nieprzypadkowo, postanowił wprowadzić jeszcze bardziej kontrowersyjne zmiany, które z pewnością wzbudzą mieszane uczucia wśród fanów marki.
Wytrzymałość na pierwszym miejscu
Przyglądając się bliżej, MH5 800E podnosi moc jednostki napędowej z 711 do 811 KM. Nie mamy jeszcze potwierdzenia, czy przyspieszenie do setki w 3,5 sekundy oraz maksymalna prędkość 190 mph zostały poprawione, ale w końcu musimy być optymistami – szczególnie jeśli zasady fizyki nie mają dla nas znaczenia. Niezawodny V8 z podwójnym turbodoładowaniem i akumulator o pojemności 18,6 kWh obiecuje elektryzujące wrażenia za kierownicą.
Wygląd, który przyciąga spojrzenia
Nie sposób nie zauważyć, że nowy wygląd M5 również nie ma sobie równych. Z przodu znajdziemy nie tylko przeprojektowany zderzak, ale także nowatorski spojler oraz zmodernizowaną maskę, którą można zamówić w wersji z karbonu. Nowe felgi 'Concave One’ oraz zderzak tylny z agresywnym dyfuzorem tylko potęgują wrażenie „patrzcie, jak bardzo się zmieniłem” w tej motoryzacyjnej opowieści.
Prawo fizyki zdaje się również rozumieć ironię w nowym, matowym szarym malowaniu, które wygląda na naprawdę przerażające – w dobrym sensie! A złote akcenty i paski dodają otuchy każdemu, kto ma w sobie dziecięcą radość z szybkiej jazdy.
Tu zagrają wszystkie dzwonki
Manhart nie przestaje w szukaniu perfekcji. Pracuje nad poprawą trójpozycyjnego, adaptacyjnego zawieszenia, co może mieć wpływ na wielostopniową kontrolę stabilności oraz skręt na tylnej osi. Gdyby tylko M-geekowie mogli wprowadzić te wszystkie mechanizmy do codziennego życia, droga do pracy stałaby się ekstremalnie ekscytująca, a niekiedy też przerażająca.
Preis, mein Freund
Choć szczegóły dotyczące cen jeszcze nie ujrzały światła dziennego, warto zauważyć, że aby stać się właścicielem jednego z modeli M5 trzeba przygotować przynajmniej 110 500 funtów. Pewnie jesteśmy już blisko wykonania skoków na giełdzie motoryzacyjnej, bo wszystko wskazuje na to, że kwota zaprezentowana przez Manhart będzie jeszcze bardziej „interesująca”.
Na zakończenie, jeżeli stoicie w kolejce do salonu, warto zadać sobie pytanie: czy M5 w wersji Manhart jest szczytem motoryzacyjnego marzenia, czy może szczytem rozsądku? Z pewnością jedno jest pewne – nuda to nie to, co charakteryzuje ten samochód!