W Sulechowie spektakularny pościg z nietrzeźwym kierowcą w roli głównej!
W minioną sobotę, 12 października, Sulechów stał się areną dramatycznego wydarzenia, które można by porównać z akcjami z filmów sensacyjnych. Oto 46-letni mężczyzna, znany lokalnym policjantom ze swojego zamiłowania do łamania przepisów, postanowił uciekać przed kontrolą, drastycznie stwarzając zagrożenie na drodze zaledwie kilka godzin po południu.
Około godziny 15:00 dzielnicowi dostrzegli kierowcę hondy, którego akty stanu niezdrowego, a raczej upojenia alkoholowego, były już dobrze znane stróżom prawa. Gdy tylko zobaczył mundurowych, z pewnością zafascynowany swoimi umiejętnościami, zdecydował się na wysokie tempo ucieczki. Mimo że nie był to jego pierwszy taniec z policją, droga do swobody na pewno nie była usłana różami.
Podczas jego szalonego rajdu, który można by nazwać interesującą podróżą pełną naruszeń przepisów ruchu drogowego, kierowca nie oszczędził także innych. Zrewidował przy tym swoje umiejętności za kierownicą, powodując kolizję z innym pojazdem oraz z zaparkowanym samochodem. Tak, myślicie, że to koniec tej farsa? Nie, oferta nadal trwała!
Kierowca zmierzał w kierunku Bukowa, a po kilku kilometrach egzekucji swoje planów, postanowił przywitać się z przydrożnym znakiem i skarpą. Jednak największe zaskoczenie czekało na niego na końcu jego ucieczki – pełniąc rolę szanownego gościa, postanowił kontynuować tę niecodzienną przygodę pieszo. W tym momencie policjanci, wytrwale tropiący swojego „sprawcę” od początku, doścignęli go jak dzielni rycerze walczący ze smokiem w legendach.
W wyniku badań okazało się, że mężczyzna miał 2,3 promila alkoholu we krwi. Nie było to jego pierwsze „osiągnięcie” w tej dziedzinie, gdyż posiadał już dwa sądowe, dożywotnie zakazy prowadzenia pojazdów. Teraz stanął przed sądem, gdzie oczekują go zarzuty m.in. za niezatrzymanie się do kontroli, jazdę w stanie nietrzeźwości oraz spowodowanie kolizji. W tej sytuacji, mężczyzna może liczyć na karę do pięciu lat więzienia. Choć można by sądzić, że z takim dorobkiem na koncie powinien być ekspertem w sprawach swojej przyszłości prawnej…
Prokuratura Rejonowa w Świebodzinie postanowiła nie bawić się w długie procedury i złożyła wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Decyzję podjął Sąd Rejonowy w Świebodzinie, aresztując „lekkomyślnego kierowcę” na trzy miesiące. Ciekawe, co teraz zorganizuje w tym czasie – pewnie nieprzerwany kurs na „jak nie być taksówkarzem po alkoholu”.
Na pewno niejedna osoba zastanawia się, co kierowało tym mężczyzną do podjęcia tak nieodpowiedzialnej decyzji. Z pewnością nie była to miłość do adrenaliny ani chęć pobicia rekordu najkrótszego dystansu do skarpy. To wydarzenie z Sulechowa przypomina nam, jak ważne jest bezpieczeństwo na drogach oraz konsekwencje, które mogą wynikać z brawury i alkoholu za kierownicą.