McLaren W1: Niezrównana moc, która pozwala osiągnąć 300 km/h w mgnieniu oka

McLaren W1: Supersamochód, który udowadnia, że piękno i technologia idą w parze

McLaren W1 to nie tylko supersamochód, ale prawdziwe dzieło sztuki inżynieryjnej, w którym najważniejsze jest coś więcej niż tylko ładny wygląd. Kiedy przyjrzymy się jego nadwoziu, nie sposób nie zauważyć genialnych rozwiązań aerodynamicznych, którymi właściciele McLarena mogą pochwalić się na każdym kroku. W czasie jazdy auto ma zdolność automatycznego regulowania prześwitu, co oznacza, że przód może obniżyć się nawet o 37 mm, a tył o 17 mm. Dzięki takim modyfikacjom, siła docisku może osiągnąć aż 1000 kg. To mniej więcej tyle, co waży nasze marzenie o sportowej jeździe, przywierające do drogi z taką siłą, jakby sam McLaren stracił swoje ludzkie oblicze.

Oczywiście przywołując 1399 kg, czyli mniej więcej tyle, co francuski SUV, Peugeot 3008 pierwszej generacji, warto podkreślić, że W1 ma do dyspozycji 1275 KM, co już zakrawa na czarny humor w porównaniu do swojego francuskiego rywala. Hybrydowy napęd plug-in w McLarenie generuje moc, której elektryczny moduł przewyższa możliwości 3008 trzykrotnie. A jeśli przyjrzeć się momentowi obrotowemu, to 1340 Nm dostępnego przy 4500 obr./min to wynik, obok którego zdecydowanie nie przechodzi się obojętnie.

Jakie tajemnice kryje silnik McLarena?

Sercem W1 jest jednak potężny 4-litrowy silnik V8, któremu towarzyszą dwa turbosprężarki i pomocna dłoń ze strony elektrycznego modułu o mocy 347 KM. W takim zestawieniu sprint do 100 km/h trwa zaledwie 2,7 sekundy, a mknąc do 300 km/h, osiągniemy ją w czasie 12,7 sekundy. Dla porównania, Volkswagen Golf 1.5 TSI może na razie odpuścić – jego czas na 200 km/h to niebotyczne 47,9 sekundy. I to kolejne porównanie, które przyprawia o uśmiech na twarzy, ale jest też przygnębiające dla amatorów kompaktów.

Skrzynia biegów, zaprojektowana z myślą o jak najlepszym wykorzystaniu mocy, to 8-biegowa przekładnia dwusprzęgłowa. Bez wątpienia, McLaren nie zapomniał o detalu – układ kierowniczy jest elektro-hydrauliczny, a zawieszenia wykonano z titanowych elementów z wykorzystaniem technologii 3D. Dodatkowym smaczkiem są ceramiczne tarcze hamulcowe o średnicy 390 mm, które zapamiętamy long-term jako „tarcze do pizzy w rozmiarze XXL”.

Przestrzeń, której nie chce się zmarnować

Pomimo tego, że McLaren osiąga imponujące wyniki osiągając przy tym zaskakująco małą wagę, nie można zapomnieć o jednym z jego największych minusów – pojemności bagażnika, która wynosi zaledwie 118 litrów. To przestrzeń, którą można porównać z Maluchem, co może wzbudzać ironiczny uśmiech na twarzy każdego, kto zdecyduje się na jego zakup.

Mimo to, McLaren postorał się o produkcję tylko 399 egzemplarzy W1, a każdy z nich wyceniono na 2 mln funtów. Warto dodać, że każdy z tych supersamochodów ma już swojego właściciela, a zamówienia zostały zamknięte. Tu warto też natknąć się na zaskakującą informację: każdy nabywca otrzymuje 4-letnią gwarancję bez limitu kilometrów, co wydaje się być jakimś rodzajem ukrytej promocji, prawda? Obejmuje ona naprawy gwarancyjne i plan serwisowy, aż po sześć lat ochrony akumulatora do przebiegu 75 tys. km. Wydaje się, że McLaren W1 to nie tylko supersamochód, ale i coś, co sprawia, że pomimo swojego kosztu, budzi sympatię w oczach swojego nowego właściciela.

Źródło: https://moto.pl/MotoPL/7,88389,31396774,nowy-mclaren-w1-to-prawdziwy-potwor-tyle-czasu-rozpedza-sie.html

Inne popularne: