Fiat 500e i Pandina w łapach kryzysu: Włoskiej myśli motoryzacyjnej grozi blackout
W zaskakującym posunięciu Fiat ogłosił, że produkcja Fiata 500e, elektrycznego modelu, który miał przyciągnąć rzesze fanów ekologicznej motoryzacji, zostanie wstrzymana. Chociaż włoska marka miała nadzieję na wznowienie działalności w fabryce Mirafiori w Turynie 11 października, termin ten przesunięto aż do 1 listopada. Przyczyny tego stanu rzeczy są jasne – rynek samochodów elektrycznych w Europie przeżywa prawdziwe zawirowania, a brak decyzji rządów na rzecz wsparcia sprzedaży tylko pogłębia kryzys.
Zgodnie z informacjami z agencji Reuters, produkcja modelu 500e będzie wstrzymana na znacznie dłużej, niż zakładano. I nie tylko Fiat 500e ma powody do zmartwień – jego kultowa siostra, Pandina, która obecnie czeka na elektryczną reinkarnację, także dzieli los „elektrycznego malucha”. Warto przy tym zauważyć, że wkrótce dobiegnie końca era trzeciej generacji Pandy, która na rynku funkcjonuje od 2011 roku, a nowa wersja, Grande Panda, ma nadejść z nieśmiałą obietnicą lepszego jutra.
Przerwy produkcyjne planowane są nie tylko dla Mirafiori. Wstrzymanie działalności obejmie także fabryki w Pomigliano d’Arco, gdzie montowana jest Pandina, oraz Termolii i Pratola Serra, gdzie produkowane są silniki spalinowe. Stellantis, właściciel marki Fiat, zadeklarował, że zamierza „zapewnić ciągłość” operacji włoskich, aczkolwiek nie omieszkał dodać, że czeka go „trudna ścieżka wymaga wyborów wymagających odwagi”. Jakbyśmy nie żyli w czasach, kiedy odwaga w wyborze koloru dżinsów stanowi wyzwanie.
Patrząc w przyszłość, widok podpowiada raczej zgaszone światła niż gorące silniki, czemu sprzyjają niepokojące dane sprzedażowe. W sierpniu br. Fiat 500e sprzedano tylko 3873 egzemplarze, co rzuca cień na skuteczność wcześniej zapowiadanych planów. W analogicznym miesiącu roku ubiegłego było to 6505 sztuk. Wygląda na to, że miłość do włoskiej motoryzacji potrzebuje nieco więcej niż tylko eleganckiego silnika elektrycznego, by wzbudzić entuzjazm kierowców.
Jak można zauważyć, sytuacja na rynku elektrycznych małych aut nie przynosi Fiatowi zbyt wielu powodów do radości. Może czas na kolejny malunek na ścianie szafy, by zniechęcić się do tych ponurych prognoz? Jak na razie, za kierownicą Fiatów w Europie wciąż dominują pytania zamiast odpowiedzi, a przyszłość tej urokliwej marki jest w rękach decydentów z wyższym poziomem entuzjazmu do elektryfikacji niż obecnie.