Kamil L., znany w sieci jako Budda, został zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze Policji, a jego luksusowe samochody wylądowały na policyjnym parkingu. Co dalej z jego motoryzacyjną kolekcją?
14 października, gdy Kamil L. cieszył się wciąż echem po ostatniej loterii, której zwycięzcy mieli szansę na zdobycie jednego z jego wymarzonych aut, w rzeczywistości jego życie nagle zmieniło kierunek. Po zatrzymaniu przez CBŚP, policja zabezpieczyła kilkadziesiąt jego pojazdów, a informacja o ich przetransportowaniu na parkingi zaczęła krążyć po sieci niczym plotki o najnowszym modelu Ferrari.
Samochody w policyjnej opiece
Wszystkie samochody Buddy, ponad 50 sztuk, zostały przewiezione w bezpieczne miejsce, a prokuratura zainicjowała procedurę zabezpieczenia mienia. Jak dowiedzieliśmy się od prokurator Katarzyny Calów-Jaszewskiej, to na razie jedyne, co możemy powiedzieć o losie tych eleganckich maszyn: „są na razie zabezpieczone do sprawy”. Brzmienie tej wiadomości przypomina raczej zapowiedź dobrego serialu kryminalnego.
Loteria i sen o wolności
Ostatnia loteria Kamila odbyła się dzień przed jego aresztowaniem. Organizacja takiego wydarzenia w kontekście tego, co miało nastąpić, wydaje się wręcz ironicznym żartem losu. Poświęcając swoje samochody na szczytny cel – licytację – Budda nie spodziewał się, że wkrótce stawi czoła poważnym zarzutom. W sumie, prokuratura postawiła mu oskarżenia dotyczące prowadzenia zorganizowanej grupy przestępczej, która zajmowała się między innymi praniem pieniędzy i wystawianiem fikcyjnych faktur VAT.
Co dalej z samochodami?
A co stanie się z jego maszynami? W poszukiwaniu odpowiedzi zwróciliśmy się do prokuratury. Jak twierdzi pani prokurator, przyszłość tych samochodów pozostaje niepewna. Chociaż żarty o aukcjach licytacyjnych mogą krążyć w powietrzu, ona z impertynencką powagą stwierdza: „Nic mi o tym nie wiadomo.” Można się tylko zastanawiać, czy w międzyczasie Budda nie snuje planów ucieczki na cztery koła.
Prokuratura zabezpieczyła mienie o wartości około 140 milionów złotych, w tym nieruchomości i sztabki złota. Świetny moment, aby zainwestować w mniej „ciepłe” aktywa niż samochody, chociaż te z pewnością dodają swoistego smaku do całej sprawy. Ciekawi nas, która z machin, przesuniętych do policyjnego garażu, miałaby szansę na nową, lepszą przyszłość poza mrocznym zaułkiem przestępczości. Jednak na razie, wszystkie te auta tkwią w martwym punkcie, czekając na decyzję prokuratury oraz rozwiązanie zagadkowego „kto kogo?”.
Kamil L. zapewnia, że nie przyznaje się do winy, a jego przyszłość, zależna od wyroków i decyzji sądu, rysuje się w ciemnych kolorach. Obyśmy nie doczekali się kolejnego odcinka tej dramatycznej serii z niezamkniętą klamką w drzwiach do motoryzacyjnej przyszłości Buddy.