I. Skala problemu: BSD w chińskich samochodach elektrycznych na polskich drogach
Wyobraź sobie, że po tygodniu jazdy swoim nowym elektrykiem z Chin na desce rozdzielczej zaczyna migać komunikat: „Blind Spot Monitor Not Available”. Takich historii jest coraz więcej. Polacy coraz chętniej wybierają chińskie samochody elektryczne, licząc na nowoczesność w atrakcyjnej cenie. Tymczasem systemy czujników martwego pola (BSD) sprawiają im nieprzyjemne niespodzianki, stanowiąc realny problem już od pierwszych tysięcy kilometrów użytkowania.
Najważniejsze informacje:
- Częstotliwość awarii systemów BSD w chińskich elektrykach jest nawet o 30% wyższa niż w europejskich odpowiednikach – szczególnie dotyczy to pojazdów takich jak Omoda 5.
- Najczęstsze objawy to brak sygnalizacji, fałszywe alarmy oraz okresowe wyłączanie się systemu – często już przy przebiegu poniżej 2000 km.
- Problemy z BSD stanowią ryzyko bezpieczeństwa i źródło frustracji, a naprawy bywają czasochłonne przez brak części i doświadczenia serwisów.
II. Technologie i prawo: Co wpływa na jakość systemów BSD?
Kierowca, który kupuje elektryka z Państwa Środka, często nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo różni się „martwy punkt” w autach z różnych regionów świata. Od 2022 roku, zgodnie z General Safety Regulation w Unii Europejskiej, systemy wspomagania, w tym BSD, muszą być montowane we wszystkich nowych modelach samochodów wprowadzanych na rynek. Teoretycznie – bezpieczeństwo ma być standardem, nie luksusem. Ale rzeczywistość potrafi zaskoczyć.
Chińscy producenci, żeby spełnić formalności, montują BSD często w najtańszej możliwej konfiguracji. Co to oznacza na polskich drogach? Często już po kilku tygodniach użytkowania, szczególnie w autach takich jak Omoda 5, pojawiają się pierwsze problemy – od komunikatów o niedostępności systemu, przez fałszywe alarmy, aż po całkowite wyłączenie funkcji ostrzegania. Czasem system samoczynnie wraca do życia, by za chwilę znów zaniemóc.
Polskie warunki – wilgoć, sól drogowa, błoto, zmienne temperatury – wystawiają czujniki na ciężką próbę. A te, jeśli są tańsze i mniej zaawansowane niż w modelach europejskich, po prostu nie wytrzymują. W efekcie kierowca zostaje bez ostrzeżenia o aucie w martwym polu – zupełnie jakby jechał bez lusterek bocznych.
III. Konsekwencje dla użytkowników i rynku serwisowego
Co to oznacza w praktyce? Kierowca, który ufa elektronice, może nie zauważyć samochodu na sąsiednim pasie. W nowych, cichych elektrykach to szczególnie niebezpieczne, bo łatwo przeoczyć obecność innych pojazdów. Według cytowanych w branżowej prasie danych, w 2024 roku w tanich chińskich elektrykach zgłaszano nawet do 30% więcej drobnych usterek systemów ADAS niż w autach europejskich.
Ale to nie wszystko. W momencie awarii zaczyna się prawdziwy test cierpliwości. Brak części, niewielkie doświadczenie serwisów z technologią chińskich marek i długi czas oczekiwania na naprawę – nawet do 4-6 tygodni w przypadku popularnych modeli, to codzienność wielu właścicieli. Na forach internetowych pojawiają się relacje kierowców, których BSD przestawał działać już przy przebiegu poniżej 2000 km. Często kończyło się to interwencją serwisu, a czasem jedynie resetem systemu, który pomagał tylko na chwilę.
| Model samochodu | Przeciętny przebieg do pierwszej awarii BSD | Średni czas naprawy | Dostępność części |
|---|---|---|---|
| Omoda 5 | ok. 2000 km | 4-6 tygodni | Niska |
| BYD Atto 3 | 2500-4000 km | 3-5 tygodni | Średnia |
| MG ZS EV | 3000-5000 km | 2-4 tygodnie | Średnia |
| Model europejski (średnia) | 7000+ km | 1-2 tygodnie | Wysoka |
IV. Głębsze spojrzenie: dlaczego tak się dzieje i co nas czeka?
Zacznijmy od początku: jeszcze dekadę temu chińskie samochody praktycznie nie istniały na polskim rynku. Dziś tylko w pierwszej połowie 2025 roku zarejestrowano ponad 12 tysięcy nowych chińskich elektryków – wynika z danych Instytutu Samar. Popularność rośnie, a wraz z nią – liczba zgłoszeń problemów z systemami wspomagania.
Dlaczego więc chińskie BSD tak często zawodzą? Klucz tkwi w podejściu do homologacji i kosztów. Na etapie projektowania systemy ADAS są optymalizowane pod wymogi formalne, niekoniecznie pod realia codziennej eksploatacji na wymagających rynkach, takich jak Polska. W efekcie mamy do czynienia z sensorami, które radzą sobie w laboratorium, ale przegrywają z błotem na krajowych drogach.
Warto to podkreślić: eksperci spodziewają się, że do 2027 roku jakość chińskich systemów ADAS znacząco wzrośnie, wraz z rosnącymi wymaganiami regulacyjnymi i napływem technologii z Europy i USA. Jednak w najbliższych 1-2 latach użytkownicy tańszych chińskich modeli muszą liczyć się z wyższym ryzykiem awarii i dłuższym czasem przestoju pojazdu.
Nie da się wykluczyć także zaostrzenia przepisów homologacyjnych – coraz głośniej mówi się o konieczności niezależnych testów trwałości i odporności na warunki klimatyczne, zanim nowe modele trafią na polskie drogi. Pytanie brzmi: czy rynek i prawo nadążą za tempem chińskiej ekspansji?
V. Jak rozpoznać i naprawić problem z BSD?
Zastanawiasz się, czy Twój samochód jest zagrożony? Typowe symptomy to przede wszystkim nagłe komunikaty o niedostępności systemu, brak reakcji diod ostrzegawczych na lusterkach albo… alarm, mimo pustego pasa obok. Paradoksalnie – czasem problem znika sam po kilku dniach, by potem wrócić z podwójną siłą.
Najczęstsze przyczyny? Zabrudzenia, wilgoć, sól drogowa, a także błędy oprogramowania lub fizyczne uszkodzenia sensorów. Co możesz zrobić?
- Reset systemu – spróbuj kilkukrotnie uruchomić i wyłączyć pojazd. Proste? Tak, ale w ok. 50% przypadków pomaga na chwilę.
- Czyszczenie i inspekcja – umyj dokładnie okolice czujników (najczęściej znajdują się one w zderzaku lub pod lusterkami).
- Aktualizacja oprogramowania – poproś serwis o sprawdzenie, czy producent nie wypuścił nowego firmware’u.
- Wymiana modułu BSD – jeżeli problem powraca lub nie ustępuje, może być konieczna profesjonalna wymiana sensora.
Na forach użytkowników pojawiają się historie, gdzie taka interwencja okazała się skuteczna – choć często wiązało się to z długim czasem oczekiwania na części.
VI. Co można zrobić? Praktyczne porady dla kierowców i rynku
Wyobraź sobie, że możesz ograniczyć ryzyko awarii BSD bez angażowania serwisu za każdym razem. Jak?
- Regularnie monitoruj działanie systemu BSD po myciu auta, intensywnych opadach i podczas mrozów – to wtedy czujniki są najbardziej narażone na awarie.
- Planuj okresową diagnostykę komputerową – minimum raz na pół roku, najlepiej w autoryzowanym serwisie, który zna specyfikę chińskich EV.
- Importerzy i producenci powinni inwestować w szkolenie lokalnych serwisów oraz współpracę z renomowanymi europejskimi dostawcami części i oprogramowania. To nie tylko poprawi jakość, ale skróci czas napraw.
- Kierowco – nie polegaj wyłącznie na BSD! Sprawdzaj martwe pole „manualnie”, zwłaszcza gdy system ostrzegania przestaje działać lub zachowuje się nieprzewidywalnie.
- Domagaj się od importera i producenta przejrzystych statystyk dotyczących awaryjności modeli i warunków serwisowania – to podstawa świadomego wyboru auta na lata.
Rynek motoryzacyjny w Polsce zmienia się szybciej niż kiedykolwiek. Pytanie, które warto sobie zadać: czy Twoje bezpieczeństwo nadąża za tempem tej rewolucji?