Max Verstappen na skraju czwartego tytułu mistrza świata, a zespół Alpine odnosi podwójne podium w chaotycznym wyścigu na mokrym torze
Max Verstappen staje przed szansą na zdobycie czwartego tytułu mistrza świata po znakomitym wyścigu, w którym wystartował z 17. pozycji w Brazylii. Ta impreza przejdzie do historii jako jedna z najlepszych jazd w trudnych warunkach deszczowych w historii Formuły 1. Tak, właśnie tak było.
Niskie położenie Verstappena na starcie było wynikiem pięciosekundowej kary za wymianę silnika oraz nieszczęśliwego przebiegu kwalifikacji, które zostały przełożone na niedziele rano z powodu deszczu, co uczyniło tor Interlagos nieprzejezdnym. W wyniku czerwonej flagi jego zmagania w Q2 zakończyły się przedwcześnie.
Holender był oburzony, że sędziowie potrzebowali 40 sekund, aby przerwać sesję po tym, jak Fernando Alonso uderzył w bariery. W międzyczasie jego rywale mieli szansę na poprawienie czasów, podczas gdy on nie miał takiej możliwości. Kiedy Lando Norris z McLarena zdobył pole, wydawało się, że wyścig o tytuł nabierze tempa. Nic z tych rzeczy. Już od samego początku Norris oraz jego zespół mieli pechowy dzień, najpierw źle opuszczając grid po odwołaniu startu, a następnie tracąc prowadzenie na rzecz George’a Russella z Mercedesa.
Kluczowe momenty wyścigu
Już na samym początku wyścigu Lewis Hamilton wyjechał na tor w bolidzie McLarena z 1990 roku, którego używał Ayrton Senna, ale to Verstappen był tym, który przywołał ducha Brazylijczyka, zdobywając sześć pozycji już na pierwszym okrążeniu. Szybko jednak utknął za trzema samochodami: Yuki Tsunodą, Estebanem Oconem i Charlesem Leclerkiem, wszyscy czekali na odpowiedni moment na pit-stop.
Na 28. okrążeniu, gdy deszcz zaczął padać coraz mocniej, Russell, Norris i wielu innych skorzystali z wirtualnej samochodu bezpieczeństwa i zjechali na pit-stop, podczas gdy Verstappen i Ocon pozostali na torze, licząc na to, że wyścig zostanie przerwany. Ich taktyka przyniosła efekty, gdy Franco Colapinto uderzył w bandę, co zakończyło się przerwą i dało Verstappenowi możliwość walki o czołowe miejsca.
Po wznowieniu wyścigu Ocon dobrze zaczął, ale szybko pojawił się Carlos Sainz, który stracił kontrolę nad swoim Ferrari, co znowu zgromadziło stawkę za samochodem bezpieczeństwa. To właśnie w tym momencie Verstappen zrobił swój ruch. Ocon wyjechał szeroko przez pierwszy zakręt, a Max wykorzystał to i wyprzedził go, zdobywając pierwsze miejsce. To było piękne, szczególnie w kontekście jego trudnego występu tydzień wcześniej.
Norris, z kolei, znów popełnił błąd, który przez cały sezon przeszkadzał mu w walce o tytuł. Stracił kolejne miejsca, zakończając wyścig na szóstym miejscu. Po tym Verstappen mógł już spokojnie odjechać, zdobywając kolejne najszybsze okrążenia, aż do momentu przekroczenia mety z przewagą ponad 19 sekund.
Przyszłość w mistrzostwach
Ocon i Gasly zajęli drugie i trzecie miejsce, co wywołało radość w zespole Alpine, który zyskał podwójne podium. Obecnie Verstappen prowadzi w klasyfikacji mistrzostw z przewagą 62 punktów, mając jeszcze trzy wyścigi oraz sprint do końca sezonu. W ciągu zaledwie trzech tygodni może dołączyć do grona czterokrotnych mistrzów, obok Sebastiana Vettela i Alaina Prosta.
Pomimo kontrowersji w swoim stylu jazdy, Verstappen udowodnił w Brazylii, dlaczego jest uznawany za najlepszego kierowcę na świecie i dlaczego kolejny tytuł mistrza świata jest na wyciągnięcie ręki.