Linda Jackson, dyrektor generalna Peugeot, wskazuje na kluczową rolę rządów w promowaniu elektrycznych samochodów.
W rozmowie z dziennikarzami podczas paryskiego salonu motoryzacyjnego, Jackson zauważyła, że to na rządach ciąży odpowiedzialność za stworzenie odpowiedniej infrastruktury oraz zachęt do zakupu elektrycznych pojazdów. Z jej punktu widzenia, producenci samochodów nie powinni być zmuszani do inwestowania w infrastrukturę ładowania. „Obowiązkiem rządów jest zapewnienie, że infrastrukturę, która pobudzi rynek, się zbuduje” – stwierdziła.
To nie tylko kwestia inwestycji w stacje ładowania. Jackson podkreśliła, że obecnie dotacje na elektryczne pojazdy w Wielkiej Brytanii są dostępne jedynie dla kierowców zawodowych, co jej zdaniem powinno być rozszerzone na rynek samochodów osobowych. „Mamy elektryczne furgonetki, w tym segmencie radzimy sobie bardzo dobrze. Ale żeby wszyscy mogli spełnić nasze cele dotyczące elektrycznych samochodów, potrzebujemy wsparcia rynku samochodów osobowych” – dodała.
W kontekście globalnego rynku, Jackson unikała dyskusji na temat ceł na elektryczne pojazdy z Chin, co może być związane z inną strategią Stellantis, macierzystej firmy Peugeot. Firma ta nawiązała współpracę z chińskim producentem Leapmotor, co pozwala Stellantis na zdobycie udziałów w sprzedaży Leapmotor poza Chinami oraz w produkcji wewnątrz kraju.
Jackson wyjaśniła cel tej współpracy: „Jest to nasz sposób na wyzwanie dla Chin”. Podkreśliła jednak, że nie obawia się o potencjał wzrostu Peugeot w obliczu tej współpracy. „To jak mieć bliskich przyjaciół, od których można się uczyć” – podsumowała.
Marka Leapmotor planuje wprowadzenie na rynek brytyjski modeli takich jak C10, T03 i B10, które charakteryzują się zaawansowaną technologią i przystępną ceną. Jackson zauważa, że wiedza techniczna zdobyta dzięki partnerstwu może stać się cennym atutem: „To daje nam możliwość nauki o używanych technologiach i staje się dla nas kolejną marką.”.
Jednak rynek elektrycznych samochodów staje się coraz bardziej skomplikowany. Nowe przepisy dotyczące produkcji pojazdów elektrycznych, w tym zasady dotyczące pochodzenia i mandaty dla pojazdów zeroemisyjnych, wprowadzą wiele niepewności. Oprócz tego, pojawiające się cła na chińskie elektryki w Unii Europejskiej mogą wpłynąć na sytuację brytyjskich kierowców.
W kontekście globalnych wyzwań, Jackson zauważa, że Stellantis jest gotowy do spełnienia wymogów związanych z zrównoważoną produkcją pojazdów. „Inwestujemy, wprowadziliśmy strategię wieloenergetyczną i gotowi jesteśmy na zakupy kredytów, jeśli zajdzie taka potrzeba. Pracujemy nad obniżeniem kosztów elektrycznych samochodów, ponieważ każde wsparcie rynku jest kluczowe” – dodała.