Trudny tydzień na rynku paliw: Ceny pomimo obniżki ropy rosną
Miniony tydzień na rynku paliw z pewnością nie zapisze się w historii jako jeden z najbliższych epok wzrostu optymizmu kierowców. Mimo że na międzynarodowych giełdach pojawiły się pozytywne wieści z Bliskiego Wschodu, które zainspirowały obniżki cen ropy, nasze stacje benzynowe postanowiły zaskoczyć nas kilkugroszowymi podwyżkami. Zatem, witajmy w kolejnej irytującej odsłonie cenowej układanki, gdzie każdy grosz w kieszeni wydaje się być na wagę złota.
Rosnące ceny na stacjach
Któż z nas nie marzy o tańszej benzynie? Niestety, rzeczywistość okazała się nieubłagana. Jak wskazują analizy ekspertów z portalu e-petrol.pl, benzyna 95-oktanowa podrożała w mijającym tygodniu o 6 groszy, osiągając poziom 5,99 zł za litr. Z kolei olej napędowy, który z pewnością zadowoli kierowców ciężarówek, zaliczył wzrost średnio o 4 grosze, osiągając cenę 6,05 zł za litr. Jednak prawdziwym zmartwieniem dla wielu z nas pozostaje LPG, którego cena zbliża się niebezpiecznie do 3 zł za litr.
Przyszłość cen paliw
Co przyniesie nadchodzący tydzień? Jak przewidują analitycy, ceny paliw mają pozostać na względnie stałym poziomie, co w ich oczach może przypominać stabilizację na poziomach, które nieprzyjemnie przekraczają 6 zł za litr. Benzyna 95-oktanowa przewidywana jest w przedziale od 5,96 do 6,07 zł/l, podczas gdy cenowe oczekiwania dla dziewięćdziesiątki ósemki mówią o przedziale 6,67-6,79 zł/l. A co z olejem napędowym? Tutaj prognozy sugerują dalsze podwyżki – stacje oferować będą ceny oscylujące między 5,99 a 6,10 zł/l. O LPG, mówiąc delikatnie, lepiej nie myśleć – kierowcy powinni szykować się na wydatki rzędu 2,97-3,04 zł/l.
Dlaczego ceny ropy spadają?
Wracając do kwestii obniżki cen ropy, warto zaznaczyć, że owe zmiany to efekt optymistycznych informacji docierających z regionu Bliskiego Wschodu. Izrael zadeklarował, jak donoszą media, że wszelkie działania odwetowe na Iran będą ograniczone do obiektów wojskowych, co nie powinno wpłynąć na infrastrukturę naftową. Pojawia się więc światełko w tunelu! Z mniejszym napięciem geopolitycznym maleje również premia za ryzyko, co wpływa na spadek cen surowca.
Warto dodać, że z rynku znika również ropa z Libii, która w szybkim tempie odbudowuje swoje moce wydobywcze, a prognozy dotyczące wzrostu popytu na produkty naftowe w nadchodzących latach są po prostu ulotne. Jak twierdzą eksperci, w ciągu mijającego tygodnia ceny ropy na giełdzie w Londynie zmierzały ku znacznym spadkom, z poziomu blisko 80 dolarów za baryłkę do okrągłych 75 dolarów. Można by rzec, że znów wszyscy zapłacimy za kogoś innego!
Za kierownicą czekamy więc na nadchodzące dni z nadzieją, że może w końcu coś się zmieni na lepsze, a ceny paliw zaskoczą nas pozytywnie, choć można mieć co do tego spore wątpliwości.