Dacia Spring 2023 – elektryk dla oszczędnych, ale z drobnymi niedogodnościami
Na rynku elektryków, Dacia Spring bez wątpienia wyróżnia się jako jeden z najtańszych i najmniejszych modeli dostępnych w Polsce. Po krótkiej jeździe testowej tym samochodem można powiedzieć, że wrażenia są mocno uzależnione od doświadczeń kierowcy oraz samochodu, z którego przesiada się do tego „elektrycznego malucha”. Przechodząc od większego auta, ciasnota może być zaskakująca, ale od małego miejskiego pojazdu można oczekiwać, że Spring wypełni oczekiwania. Warto jednak pamiętać, że pomimo pewnych nowości, Dacia poddała ten model gruntownemu face liftingowi, a nie zaprezentowała zupełnie nowego pojazdu.
Stylowo z innymi modelami Dacii
Odmieniona Dacia Spring zyskała świeżą stylistykę, która jest teraz bardziej spójna z innymi modelami marki. Nowe reflektory i styl przodu auta sprawiają, że Spring nie wygląda już jak krewna z lat 90. W środku odkryjemy nową kierownicę oraz 10,1-calowy ekran, który przykuwa uwagę i zachęca do intuicyjnej obsługi. Zapewnia dobrą widoczność z fotela kierowcy, a prosty dostęp do instrumentów to kolejny plus. Zadziwia również mała średnica zawracania wynosząca zaledwie 9,63 metra – manewrowanie w miejskim zgiełku staje się znacznie łatwiejsze. Materiały użyte we wnętrzu są przyzwoitej jakości, chociaż tradycyjnie w budżetowych autach twarde – przynajmniej w czasie jazdy nic nie skrzypi.
Niejednoznaczne niedogodności
Jednakże, na początku jazdy testowej odczuwamy pewne niedogodności, które sprawiają, że niełatwo poczuć się komfortowo. Zapięcie pasów bezpieczeństwa wydaje się być wyzwaniem z powodu nietypowego umiejscowienia podłokietnika. Dźwignia hamulca ręcznego również nie sprzyja wygodzie, ponieważ jej lokalizacja zmusza kierowcę do gimnastyki przy jej obsłudze. Dodatkowo, brak pozycji P w skrzyni biegów obliguje nas do manualnego zaciągania hamulca po wyłączeniu silnika. Ot, małe, ale irytujące utrudnienie.
Czy to oznacza, że elektryk jest wolny od zrywów?
Dacia Spring może nie powala na kolana osiągami. Silnik o mocy 65 KM rozpędza tę małą maszynkę (waży niecałe 950 kg) do „setki” w szokujących 13,7 sekundy. Choć te wartości nie wyglądają zbyt impressive, to z drugiej strony warto docenić niski pobór energii – producent deklaruje średnie zużycie na poziomie 13,5 kWh/100 km. W testach udało się osiągnąć nawet 12 kWh/100 km, co pokazuje, że Spring nie zrujnuje naszego budżetu na ładowanie.
Miasto to jego królestwo
Po pełnym naładowaniu akumulatora o pojemności 26,8 kWh, Dacia Spring może pokonać około 225 km. To nie jest szatan na autostradzie, ale w mieście wystarcza. Wybierając się w długą podróż, należy być gotowym na szczegółowe planowanie, aby nie stać między Łodzią a Warszawą jak idiota. Naładowanie akumulatora z 20 do 80 proc. trwa około 45 minut. Ostatecznie, Spring spełnia swoją rolę jako idealne auto do miasta na krótkie trasy, szczególnie kiedy podróżujemy we dwójkę.
Rynkowy rekordzista w cenie… i bez klimatyzacji?
Dacia Spring to najtańszy elektryk na europejskim rynku, a cena podstawowej wersji wynosi 76 900 zł. Dzięki dofinansowaniu w ramach programu „Twój elektryk”, można obniżyć cenę do 58 150 zł. Przy posiadaniu Karty dużej rodziny spadnie ona nawet do 50 tys. zł! Wygląda to kusząco, ale pamiętajmy, że wersja o mocy 45 KM przyspiesza do 100 km/h w bezsensowne 19,1 sekundy – czy macie na to czas? A jeśli oczekujecie klimatyzacji? No cóż, lepiej zaopatrzyć się w wentylator.
W skrócie, Dacia Spring to auto, które sprawdzi się w miejskich warunkach, ale wymaga pewnych kompromisów. Z pewnością będzie świetnym wyborem dla tych, którzy cenią sobie przystępne ceny, lecz muszą uważać na wygodę i potrzeby podróżujących pasażerów. Kto powiedział, że oszczędzanie nie może być połowiczne?