Czy nadchodzące wzrosty cen paliw w Polsce to tylko chwilowy zawirowanie, czy zapowiedź dłuższej drogi do kieszeni kierowców?
W ostatnich dniach na stacjach benzynowych w Polsce znów możemy zaobserwować przebłyski droższych paliw. Wystarczyło, że cena ropy na światowym rynku wzrosła o kilka dolarów, aby powstrzymać trwające przez długi czas obniżki. Mimo, że sytuacja zaczyna się stabilizować, wciąż wielu kierowców zadaje sobie pytanie: czy koszty jazdy znowu wzrosną do poziomu „piątki z przodu”? Jak się okazuje, już w przyszłym tygodniu czekają nas nieprzyjemne niespodzianki związane z ceną autogazu, na który stawia aż 3 miliony polskich kierowców.
Warto przypomnieć, że obniżki cen na stacjach są efektem opóźnionym względem globalnych wahań cen surowców. Gdy ropa drożeje, polski rynek reaguje znacznie szybciej. Tuż po eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie i groźbie bombardowania irańskich instalacji wydobywczych, cena baryłki ropy wzrosła z około 74 do 80 dolarów. Niezależnie od tego, co miałoby się wydarzyć na świecie, polski kierowca doskonale wie, że w tej grze jesteśmy jedynie pionkami.
Turucja czy cena detaliczna?
Kiedy jednak pojawiły się uspokajające wieści z Izraela, cena ropy znów zaczęła spadać. Dziś oscyluje już wokół 74 dolarów za baryłkę. Mimo to, nie należy liczyć na bajkowe ceny paliw. Przy obecnych stawkach oleju napędowego, które zdążyły już przekroczyć 6 zł za litr, polski konsument odczuje bowiem wpływ zarówno lokalnych, jak i międzynarodowych zawirowań. Chociaż w tym tygodniu prognozy e-Petrol.pl dają pewną nadzieję, to niszcząca psychologiczna bariera związana z ceną paliw nagle nam się zarysowuje.
Autogaz na celowniku zmian
W obliczu nadchodzących zmian, wielu kierowców zwróciło baczniejszą uwagę na autogaz. Obecnie, blisko połowa importu LPG do Polski pochodzi z Rosji, a zaledwie niedługo wejdzie w życie embargo na ten surowiec. W związku z tym, choć autogazu nie zabraknie, jego cena z pewnością wzrośnie. Już teraz możemy obserwować sezonowe podwyżki, które wiążą się nie tylko z dużym popytem na LPG w sezonie grzewczym, ale także z koniecznością sprowadzania surowca z alternatywnych źródeł, co w końcowym rozrachunku podbije jego cenę.
Odsetek kierowców korzystających z autogazu, którzy jeszcze niedawno mogli cieszyć się z korzystnego stosunku cen pomiędzy LPG a benzyną, może wkrótce ulec zmianie. Niektórzy eksperci przewidują, że już niedługo cena autogazu przekroczy 3 zł za litr, a nawet osiągnie 3,20 zł. Z pewnością przewidywany wzrost cen LPG nie oznacza, że każdy kierowca będzie miał do niego dostatecznie dużą tolerancję. Chyba nikt nie chce za bardzo zagłębiać się w tunel kosztów eksploatacji swojego samochodu.
Pomimo obaw o nadchodzące podwyżki, nie możemy zapominać, że kierowcy tankujący autogaz mają doskonałą alternatywę w postaci benzyny, co oznacza, że jeśli ceny LPG będą zbyt wysokie, z pewnością zdecydują się na inną opcję. W małym gronie kierowców trwających przy gazie, wzrosty cen autogazu mogą być rzeczywiście problematyczne, chociaż istnieje możliwość, że nadchodząca zima zaskoczy nas korzystniejszymi cenami niż zakładano.