Michael O’Leary, dyrektor generalny Ryanaira, zaskoczył wszystkich swoimi nietypowymi metodami na unikanie korków w Dublinie. Zarejestrował swój osobisty samochód, luksusowego Mercedesa klasy S, jako taksówkę, co pozwala mu na korzystanie z buspasów i znaczną redukcję czasu dojazdu do pracy.
Niecodzienny sposób na szybkie dojazdy
Michael O’Leary, od lat będący kluczową postacią Ryanaira, postanowił wdrożyć w życie nieszablonowe podejście, jakim wykazuje się w zarządzaniu linią lotniczą. Jego metoda, choć prosta w założeniu, wymagała spełnienia wielu formalności. O’Leary, jako właściciel irlandzkiej firmy O’Leary Cabs, zarejestrował swój Mercedes-Benz klasy S z 2007 roku jako taksówkę, dzięki czemu może legalnie poruszać się po pasach przystosowanych dla autobusów.
Prawny zawirowania
Decyzja O’Leary’ego, by zarejestrować samochód jako taksówkę, nie jest tak jednoznaczna jak mogłoby się wydawać. W Dublinie korzystanie z buspasów przez taksówki jest dozwolone, a to znacząco skraca czas dojazdu, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że jego trasa z Mullingar do siedziby Ryanaira na lotnisku wynosi około 80 km. Jednak zarejestrowanie prywatnego auta jako taksówki wiąże się z licznymi obowiązkami, takimi jak montaż taksometru czy oznakowanie pojazdu.
Wymogi rejestracji taksówki
Aby zarejestrować samochód jako taksówkę, właściciel musi również przejść badania techniczne potwierdzające, że auto spełnia wymagane normy. Po tych formalnościach konieczna jest wizyta w urzędzie, żeby uzyskać odpowiednie wpisy do dokumentów. Dopiero wtedy pojazd może legalnie przewozić pasażerów, a jego kierowca uniknie potencjalnych problemów z policją.
Zalety i wady takiego rozwiązania
Choć takie podejście może wydawać się praktyczne i sprytne, pojawiają się również wątpliwości, czy jest to opłacalne w kontekście formalności. W Polsce podobne rozwiązania są możliwe, ale wymagają znacznych nakładów zarówno czasu, jak i środków. Posiadanie licencji na przewóz osób wiąże się z koniecznością założenia działalności gospodarczej oraz spełnienia szeregu innych wymogów, co dla wielu kierowców może być zniechęcające.
W obliczu takiej sytuacji, wyjątkowość metody O’Leary’ego staje się jasna. To nie tylko wizjonerskie podejście w zarządzaniu linią lotniczą, ale także obraz tego, jak nieszablonowe myślenie może przynieść korzyści w codziennym życiu.