Strzał w dziesiątkę, czyli jak młody strażak ruszył na pomoc mimo przeciwności losu
W dniu 18 stycznia br. strażak z Ochotniczej Straży Pożarnej w Brdowie, województwo wielkopolskie, dał przykład niezwykłej determinacji i odwagi, kiedy stanął do akcji ratunkowej bez chwili wahania. Zdarzenie to, które miało miejsce nad ranem, zyskało rozgłos dzięki nagraniu opublikowanemu na profilach społecznościowych OSP Brdów. Młody strażak, Norbert Sompolski, nie zdążył się ubrać, ponieważ jego samochód odmówił posłuszeństwa i zamarzły w nim zamki.
Boso do akcji
Norbert, mający zaledwie 20 lat, wyskoczył z łóżka i postanowił biec do remizy w samej bieliźnie, pomimo panującej wówczas temperatury 0 stopni Celsjusza. „Mocowałem się chwilę i stwierdziłem, że to nie ma sensu, trzeba biec tak, jak się stoi” — relacjonował dla TVN24. Jego odwaga oraz szybkość reakcji zrobiły wrażenie na pozostałych członkach jednostki, którzy zdołali zebrać się do akcji w mniej niż cztery minuty, co jest wynikiem wykraczającym poza ogólne normy czasowe.
Rekordowy czas reakcji
OSP Brdów, wspólnie z innymi jednostkami, został zadysponowany do kolizji drogowej, a czas zebrania się drużyny wyniósł minimalnie poniżej czterech minut. Przepisy nakazują jednostkom z Krajowego Systemu Ratowniczo Gaśniczego zgłaszać gotowość bojową w ciągu 5 minut, a jednostkom spoza systemu w ciągu 10 minut. Mimo że tym razem osiągnięty czas był nieco dłuższy niż ich osobisty rekord wynoszący 2 minuty i 45 sekund, można mówić o naprawdę imponującym wyniku na tle oczekiwań.
Bezinteresowna pomoc
Filmik, który dokumentuje tę sytuację, zdobył ogromną popularność w sieci, notując ponad 26 tysięcy wyświetleń i dziesiątki pozytywnych komentarzy. Internauci chwalili nie tylko Norberta za jego niezwykłą postawę, ale także całą ekipę strażaków, podkreślając, że „takiej zgranej ekipy nie ma w okolicy”. Autorzy komentarzy zwracali uwagę na to, jak szybko i sprawnie strażacy działają, dodając, że w ich jednostce „tu nikt nie mówi, tylko działa”.
Przyszłość strażaka
Norbert Sompolski już od dawna związany jest z Ochotniczą Strażą Pożarną; swoje pierwsze kroki stawiał w tym środowisku jako 10-latek, a przez ostatnie dwa lata aktywnie uczestniczy w akcjach ratunkowych. Jego marzeniem jest dołączenie do Państwowej Straży Pożarnej, a niewątpliwie takie sytuacje, jak ta z 18 stycznia, pokazują, że ma potencjał, aby stać się doskonałym strażakiem i bohaterem w swoim fachu.