Rewolucyjna „niewidzialna wycieraczka” – jak poradzi sobie z jesiennymi trudnościami kierowców i dlaczego wzbudza emocje?

Deszcze, deszcze, deszcze… Czyli jak niewidzialna wycieraczka zyskuje i traci na popularności wśród kierowców

A oto kolejny kaprys polskiej pogody! Gdy za oknem pada, a widoczność spada do poziomu niemalże zerowego, każdy kierowca z niecierpliwością czeka na cud, który uratuje go przed odmrożeniem oczu. O mieszkańcach miejskich dżungli już nie wspominając – tam deszczyk pada, a ciut mokrej szyby to codzienność. Z pomocą przychodzi nowoczesny wynalazek – niewidzialna wycieraczka.

Czy to rewolucja czy tylko chwilowa moda?

Niewidzialna wycieraczka, jak sama nazwa wskazuje, nie jest typowym mechanizmem, który widać tuż za szybą. To hydrofobowa powłoka, którą nakłada się na szyby, aby krople deszczu nie miały szansy na pozostanie na ich powierzchni. Co więcej, dzięki pędowi powietrza, woda skutecznie spływa, sprawiając, że kierowcy mogą cieszyć się lepszą widocznością. Brzmi pięknie, prawda? Ale jak to zwykle bywa, ma to swoje „ale”. Owa powłoka jest niestety z reguły krótkotrwała, z trwałością liczoną w miesiącach. A to oznacza, że po pewnym czasie znowu będziemy musieli zmagać się z niewidocznymi pułapkami deszczu.

Nie tylko na autostradzie

Tradycyjne wycieraczki auto od lat są wierne swoim kierowcom, szczególnie w miejskich warunkach. Na krótkich trasach, w których prędkość nie jest zawrotna, niewidzialna wycieraczka może być zbędna. Z drugiej strony, na autostradach, gdzie prędkość przekracza 100 km/h, taka powłoka to absolutny „must-have”, pozwalający zaoszczędzić zarówno czas, jak i energie silnika, który nie musi marnować motoryki na wycieraczki. Gdzie więc leży granica między użytecznością a zbędnym wydatkiem?

DIY czy profesjonalny detailing?

A może masz ochotę na mały projekt DIY? Nakładanie niewidzialnej wycieraczki to nie czarna magia – wystarczy trochę chęci, umiejętność czyszczenia i odtłuszczania oraz odrobina cierpliwości. Praca wymaga odpowiednich warunków – najlepiej w zacienionym miejscu i nie na rozgrzanej szybie. Ciekawe, czy więcej kierowców czuje się bardziej majsterkowiczami czy lepiej pakować się w wizytę do studia detailingowego?

Opinie na raty

Jak to w życiu bywa, są zwolennicy i przeciwnicy. Niektórzy uważają, że wydawanie pieniędzy na taką „niewidzialność” to wyrzucanie pieniędzy w błoto, a lepszym rozwiązaniem są po prostu wysokiej jakości wycieraczki. Inni z kolei nie wyobrażają sobie swojej podróży bez powłoki, która znacznie podnosi komfort jazdy. A ty, drogi kierowco, po której stronie stoisz? Może w końcu warto to sprawdzić i odpowiedzieć sobie na pytanie: inwestować w niewidzialność, czy zainwestować w większy zapas wosku do karoserii?

Źródło: https://moto.pl/MotoPL/7,88389,31394678,niewidzialna-wycieraczka-rozprawi-sie-z-jesiennym-problemem.html

Inne popularne: