Red Bull boryka się z problemem drugiego kierowcy – zmiana w zespole po zaledwie dwóch wyścigach
Red Bull Racing, jedna z dominujących sił w Formule 1, znowu znalazł się w centrum uwagi z powodu problemów z drugim kierowcą. Nowozelandczyk Liam Lawson został usunięty z zespołu głównego i powrócił do swojej juniorskiej drużyny po zaledwie dwóch weekendach wyścigowych spędzonych w roli partnera Maxa Verstappena.
Decyzja ta została ogłoszona w obliczu wielu spekulacji dotyczących przyszłości Lawsona, który w ostatnich wyścigach w Chinach zajął ostatnie miejsca w kwalifikacjach, kończąc wyścig na 14. i 12. pozycji. Tuż przed tymi zawodami, w Melbourne, zajął 18. miejsce w kwalifikacjach, a jego wyścig zakończył się na 47. okrążeniu z powodu wypadku. Tak szybka decyzja Red Bulla może zostać uznana za jedną z najmniej łaskawych w historii zespołu związanych z drugim kierowcą.
Szef zespołu, Christian Horner, skomentował sytuację, mówiąc: „Było trudno obserwować, jak Liam zmaga się z RB21 w pierwszych dwóch wyścigach. W związku z tym podjęliśmy wspólne decyzję o wczesnej zmianie.” Horner dodał, że celem zespołu na sezon 2025 było utrzymanie tytułu Mistrza Świata Kierowców oraz odzyskanie tytułu Mistrza Świata Konstruktorów, a decyzja ta ma charakter czysto sportowy.
Nowym kierowcą Red Bulla na wyścig w Japonii będzie Yuki Tsunoda, który z pewnością wniesie swoje doświadczenie z Racing Bulls, co – jak sądzą w zespole – będzie kluczowe dla rozwoju obecnego samochodu RB21. „Cieszymy się z jego powrotu i nie możemy się doczekać, kiedy usiądzie za kierownicą RB21” – dodał Horner.
Decyzja o wycofaniu Lawsona stawia pod znakiem zapytania kompetencje także Sergio Pereza, dotychczasowego drugiego kierowcy. Wydaje się, że porównania do rywali na torze mogą skłonić zespół do dalszych przemyśleń nad strategią kierowców.