Realizacja marzeń: mężczyzna odbudował samochód F1, by móc nim ścigać się

Marzenia o wyścigach Formuły 1: Historia Dana Bythewooda

Dan Bythewood, mężczyzna z pasją do prędkości, od lat dąży do realizacji swojego marzenia – zostania kierowcą w Formule 1. Można powiedzieć, że po 15 latach walki oraz przekształceniu swojej maszyny w pełnoprawne auto wyścigowe, jest już na ostatniej prostej do osiągnięcia celu.

Droga do F1

Urodzony w 1974 roku na Long Island, Dan już w dzieciństwie dał się poznać jako osoba pełna energii i ambicji. Jego rodzina żyła niedaleko dużego wzgórza, co sprawiło, że zamiast grać na podwórku, Dan spędzał czas z jazdą na swoim „Green Machine”, odczuwając już wtedy potrzebę prędkości. Jak przyznaje, dzieciństwo na takim osiedlu „rodzi w tobie fascynację szybkością”, co przyczyniło się do jego dzisiejszej pasji.

W wieku dorastania Dan złapał F1-wirus, który przerodził się w długoletnie marzenie. Chcąc spełnić swoje ambicje, postanowił najpierw zdobyć prawo jazdy. Udało mu się to dzięki sprytowi – przekonał rodziców, aby pozwolili mu pojechać do dziadków na Florydę, gdzie prawo jazdy można było uzyskać wcześniej niż w stanie Nowy Jork.

Przełomowe momenty w karierze

Ostatecznie, Dan zaczął swoje wyścigowe życie, biorąc udział w kursach i zdobywając licencję wyścigową. Mimo intensywnych treningów i dużego zaangażowania, doskonale zdawał sobie sprawę, że bez ogromnych inwestycji finansowych, nie ma szans na prawdziwą karierę w F1. W 2009 roku nadarzyła się okazja, kiedy Ross Brawn przejął resztki zespołu Hondy, sprzedając między innymi chassis BAR-Honda z 2001 roku. Dan nie chciał tylko maszyny, ale chciał ją odnowić i sprawić, że stanie się pełnowartościowym samochodem wyścigowym.

W obliczu braku silnika, Dan odnalazł jednostkę napędową Cosworth V10, która była używana w zespole Jordan. Po latach ciężkiej pracy i zbierania części udało mu się ożywić swój wymarzony pojazd.

Pierwszy test i nowe wyzwania

Po ponad ośmiu latach długotrwałych prac, nadszedł czas na pierwsze uruchomienie silnika. Wybór padł na niemieckie lotnisko Marl-Loemühle, gdzie samochód mógł zaprezentować swoje możliwości bez obaw o naruszenie przepisów hałasowych. Przy pierwszym odpaleniu nie tylko dźwięk silnika zachwycił Dana, ale także potężne płomienie wydobywające się z wydechu, co pokazało, że projekt zbliża się do końca.

Pomimo emocji związanych z jazdą, Dan przyznał, że czucie siły hamowania w F1 jest czymś nie do wyobrażenia. Po pierwszym teście, którego celem było zbieranie danych, szybko stało się jasne, że jego pojazd daje ogromną satysfakcję, a każdy osiągnięty postęp wzbogacał go o kolejne doświadczenia wyścigowe.

Perspektywy na przyszłość

Dziś, zaledwie parę lat dzieli dana od spełnienia jego marzenia o jeździe w F1. Po licznych przerwach spowodowanych pandemią COVID-19, przygotowuje się do udziału w wyścigach oraz zbiera zaproszenia na tor. 2025 rok jawi się jako ten, w którym Dan, po wielu latach starań, będzie mógł w końcu spełnić swoje dziecięce marzenie i wziąć udział w zawodach Formuły 1. Jak sam mówi: „To podróż, która jest naprawdę epicka”, a jej spełnienie przekroczy granice jego wyobraźni.

Źródło: https://www.topgear.com/car-news/motorsport/living-dream-guy-rebuilt-f1-car-so-he-could-race-it

Inne popularne: