Inspekcja Transportu Drogowego intensyfikuje kontrole niemieckich przewoźników w związku z nowymi wymogami dotyczącymi tachografów. W ostatnich tygodniach kontrolerzy ITD zaczęli zwracać uwagę na nieprawidłowości w transporcie drogowym z Niemiec, które do tej pory nie były tak powszechnie nagłaśniane. Jak wynika z raportów, wielu niemieckich kierowców nie dostosowało się do nowych regulacji, co skutkuje nałożeniem wysokich kar finansowych.
Serwis 40ton.net zauważył, że Inspekcja Transportu Drogowego (ITD) prowadzi systematyczne kontrole ciężarówek z Niemiec, odpierając dotychczasowe wątpliwości dotyczące zasadności obostrzeń. Wiadomo, że do marca 2023 roku wykryto liczne naruszenia związane z tachografami w przynajmniej trzech zestawach ciężarowych. Problemem okazało się nie tylko niewłaściwe dokumentowanie przewozów, lecz przede wszystkim brak nowych, inteligentnych tachografów, które powinny zostać zainstalowane do 31 grudnia 2024 roku.
Obowiązujące przepisy, zawarte w rozporządzeniu (UE) nr 165/2014, nakładają na przewoźników obowiązek wymiany starych tachografów analogowych oraz pierwszej generacji. Termin na tę zmianę minął w przypadku pojazdów, które były zarejestrowane do 14 czerwca 2019 roku. Z kolei dla nowszych środków transportu, zarejestrowanych od 15 czerwca 2019 roku do 20 sierpnia 2023 roku, upływający termin wymiany przypada na 18 sierpnia 2025 roku. W efekcie, wszystkie pojazdy angażujące się w międzynarodowy transport mają być wyposażone w najnowsze tachografy G2V2, umożliwiające zdalne monitorowanie i automatyczne śledzenie satelitarne.
Z komunikatów przekazywanych przez oddziały ITD wynika, że dotychczas niektórzy niemieccy kierowcy nie sprostali wymogom, co skutkuje nałożeniem dodatkowych obciążeń finansowych. Przykłady z ostatnich tygodni pokazują, że w dwóch przypadkach inspektorzy rozpoczęli postępowania administracyjne wobec przewoźników za niewypełnienie obowiązku wymiany tachografów. Główne kary wynoszą nawet do 12 000 zł dla przewoźnika, a osoby odpowiedzialne za transport w firmie również muszą liczyć się z konsekwencjami finansowymi.
W jednym z przypadków kwota mandatu dla przewoźnika z Niemiec osiągnęła 28,5 tys. zł, a do tego kierowca musiał zapłacić dodatkowe mandaty o łącznej wartości 900 zł. To wszystko stawia pytanie o gotowość niemieckich przewoźników do dostosowania się do nowego, zatwierdzonego przez Unię Europejską prawodawstwa, które ma na celu poprawę bezpieczeństwa i efektywności transportu drogowego w Europie.