Kierowcy w Polsce coraz częściej ignorują ograniczenia prędkości, co budzi niepokój wśród ekspertów motoryzacyjnych. Mimo wprowadzonych surowych mandatów oraz ryzyka utraty prawa jazdy na trzy miesiące za przekroczenie limitu prędkości o ponad 51 km/h w obszarze zabudowanym, wielu kierowców wciąż łamie przepisy. Raport opracowany przez firmę Telematics Technologies, dostawcę aplikacji NaviExpert, ukazuje niepokojące tendencje dotyczące stylu jazdy Polaków, ze szczególnym uwzględnieniem Warszawy.
Niepokojące wyniki badania
Przeprowadzony raport opiera się na analizie ponad 1,7 miliona przejazdów z dwóch zimowych miesięcy, grudnia i stycznia. Anonimowe dane zbierane przez użytkowników aplikacji NaviExpert, w tym wersje operatorskie oraz aplikację Rysiek, a także systemy monitorujące floty samochodowe, rzucają światło na zachowania polskich kierowców na drogach. Wyniki są alarmujące – około 30 proc. kierowców w Warszawie lekceważy ograniczenia prędkości. Co więcej, z tej grupy, połowa przekracza dozwoloną prędkość o mniej niż 10 km/h.
Jednak niepokojąca jest także informacja o tym, że na niektórych odcinkach dróg stolicy kierowcy przyspieszają o ponad 50 km/h w stosunku do limitu, co zdarza się średnio co 12 minut, co przekłada się na pięciu kierowców na godzinę, którzy mogliby zostać pozbawieni prawa jazdy.
Przyczyny przekraczania prędkości
Wiele osób, po opuszczeniu autostrady lub drogi ekspresowej, wykazuje tendencję do łamania przepisów. Aż 21,5 proc. kierowców przekracza prędkość tuż za zjazdem, co może być efektem obniżonej koncentracji po długiej podróży. Z kolei niemal co drugi kierowca zwiększa prędkość po minięciu fotoradaru. Takie zachowanie wskazuje na pewnego rodzaju rutynę i brak świadomości związanej z obowiązującymi normami prędkości.
Efektywność odcinkowych pomiarów prędkości
Na szczęście niektóre wyniki analizy mogą napawać optymizmem. W obszarach objętych odcinkowymi pomiarami prędkości (OPP) kierowcy stosunkowo często jeżdżą wolniej niż pozwalają na to przepisy. Średnia prędkość na „pięćdziesiątce” wynosiła 45 km/h, a na „dziewięćdziesiątce” – 61 km/h. Takie obserwacje mogą świadczyć o działaniu niepewności oraz wiedzy kierowców o relevantes odcinkach drogi.
Po minięciu drugiej kamery ograniczającej prędkość, chociaż wielu kierowców znów przyspiesza, ich odsetek jest niższy – 40 proc. w porównaniu do 50 proc. przy zwykłych fotoradarach. Może to sugerować, że obawy przed konsekwencjami przekroczenia prędkości na OPP sprawiają, że kierowcy bardziej kontrolują swoją jazdę.
Podsumowanie
Według danych z raportu NaviExpert, zaledwie 6 proc. kierowców przekroczyło prędkość na OPP, podczas gdy przy fotoradarach ten procent sięga 30 proc. Oczywiste jest, że odcinkowe kontrole są najskuteczniejszym narzędziem w walce z nieprzepisową jazdą. Współczesne technologie i ścisłe monitorowanie zachowań kierowców mogą przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa na polskich drogach, a każda zmiana w podejściu do przepisów i ich przestrzegania jest krokiem w dobrą stronę.