W zdarzeniu, które miało miejsce na autostradzie A2 w okolicach Zgierza, policyjny pościg za przestępcą mógł mieć tragiczne konsekwencje. Nieskrępowana jazda kierowcy, który poruszał się pod prąd, stwarzała poważne zagrożenie dla policjantów oraz innych uczestników ruchu drogowego.
Cała sytuacja została uwieczniona na nagraniu z kamerki samochodowej, które zyskało dużą popularność w sieci dzięki kanałowi Stop Cham na YouTube. Widać na nim, że właściciel kamerki, mimo niewielkiego przekraczania prędkości oraz nieco zbyt brawurowego wyprzedzania, stosował się do obowiązujących przepisów. Niemniej, tuż po wyprzedzeniu innego pojazdu, z przeciwnej strony nadjeżdżał samochód, który nie tylko jechał z nadmierną prędkością, ale również poruszał się pod prąd. To zdarzenie mogło zakończyć się tragedią z chwilą, gdy kierowca z naprzeciwka zbliżał się z prędkością wynoszącą nawet 300 km/h.
Kierowca, który rejestrował te wydarzenia, wykazał się dużą czołową uwagą i w ostatniej chwili zdołał zjechać na prawy pas ruchu, co uratowało mu życie. Na nagraniu widoczny jest jednak niepokojący moment; wydawać by się mogło, że to policyjny radiowóz, który również nie zachowywał ostrożności, wjeżdżał na autostradę pod prąd w pościgu za pijaną osobą. Pytanie, które nasuwa się samo przez się, to czy taka strategia policyjna ma sens. W pojazdach w takich sytuacjach czają się przecież nie tylko nieodpowiedzialni kierowcy, ale także niewinni ludzie.
Czy pościg był nadal uzasadniony?
W związku z tym całym zajściem, postanowiliśmy zapytać policję o prawidłowość ich działań. Czy rzeczywiście uczestnictwo w pościgu za sprawcą niebezpiecznej jazdy pod prąd można uznać za normalną procedurę? Pojawiają się wątpliwości, czy tego rodzaju działanie to wyraz odwagi, czy raczej nieodpowiedzialności w sytuacji, gdzie narażone są ludzkie życia.
Możliwe, że kierowca, który ujawniony jest na nagraniach jako osoba bezmyślnie uciekająca policyjnym radiowozom, dobrze wspomniał o swoim zachowaniu podczas ucieczki. Miał on w podjętej przez siebie decyzji ciemne intencje, a do całej sytuacji doszło na początku stycznia 2025 roku. Ostatecznie pościg za tym kierowcą, który wykazywał się skrajną brawurą, został wstrzymany przez policję. Z uwagi na zbyt niebezpieczną jazdę kierowcy BMW, działania funkcjonariuszy zakończono, znosząc tym samym zagrożenie dla innych uczestników ruchu.
Warto zadać pytanie, czy wjazd na autostradę pod prąd w sytuacji, kiedy nie ma pełnej pewności co do bezpieczeństwa innych osób, był rzeczywiście mądrym krokiem. Ruch drogowy to nie tylko przepisy, ale przede wszystkim życie ludzkie, o które należy dbać z najwyższą starannością.