Okres wymiany opon to doskonały moment, aby przyjrzeć się nie tylko ich właściwościom, ale także szczegółom, które mogą umknąć uwadze nawet najbardziej uważnych kierowców. Jednym z takich elementów są charakterystyczne włoski występujące na nowiutkich oponach. Czym właściwie są i czy mają jakiekolwiek praktyczne zastosowanie?
Na wstępie warto podkreślić, że włoski te nie są jedynie estetycznym detalem. To efekt uboczny procesu produkcji opon, który zachodzi podczas wulkanizacji. W tym kluczowym etapie tworzenia opony, niewielkie kanalikowe struktury pełnią rolę odpowietrzającą. Dzięki nim, powietrze, które mogłoby gromadzić się pomiędzy gumą a formą w trakcie produkcji, ma możliwość swobodnego ujścia. Tym samym, niewielkie fragmenty gumy wydostają się na zewnątrz, co skutkuje powstawaniem włosków.
Jednak pojawia się pytanie: czy te włoski powinny być usuwane po zakończeniu produkcji? Na szczęście dla użytkowników, nie stwarzają one żadnego zagrożenia, a ich obecność nie wpływa negatywnie na codzienną eksploatację opony. Dlatego też producenci nie traktują ich jako elementu do usunięcia, co pozwala zredukować dodatkowe koszty wytwarzania.
Włoskowate struktury nie pozostają jednak na oponach na zawsze. Podczas jazdy, w miarę użytkowania, samoistnie ulegają osłabieniu i z czasem się wycierają. Dla niektórych kierowców, zwłaszcza motocyklistów, znikające włoski są wręcz powodem do dumy. Ich stopień zużycia może bowiem wskazywać na styl jazdy. Jeśli włoski znikały z centralnej części opony, to znak, że kierowca raczej nie podejmuje ryzykownych manewrów na zakrętach. Z kolei ich brak po bokach sugeruje, że motocyklista z upodobaniem „kładzie” motor w zakręty.
Warto zatem zwrócić uwagę na te niepozorne detale, które, choć na pierwszy rzut oka mogą wydawać się nieistotne, niosą ze sobą ciekawe informacje oraz stanowią dowód na dbałość producentów o jakość swoich wyrobów. Oponom, jak widać, daleko do banalności, a ich szczegóły potrafią zaskakiwać zarówno amatorów, jak i doświadczonych kierowców.