Chiński producent BYD staje przed poważnym wyzwaniem w Brazylii, gdzie jego ambitny projekt inwestycyjny napotyka na przeszkody związane z nielegalnym zatrudnieniem oraz wieloma naruszeniami prawa pracy.
BYD, jedna z czołowych chińskich firm motoryzacyjnych, od jakiegoś czasu ekspansywnie inwestuje na rynkach zagranicznych, a Brazylię wybrał jako kluczowy punkt w Ameryce Południowej. Przemiana dawnych zakładów Forda w Camacari w nowoczesną fabrykę ma na celu produkcję ponad 150 tys. pojazdów rocznie, w tym modeli takich jak Dolphin, Dolphin Mini, Song Plus i Yuan Plus, która ma się rozpocząć w 2025 roku. Jednakże proces ten już napotkał poważne trudności.
W wyniku niedawnej kontroli przeprowadzonej przez lokalną inspekcję pracy, ujawniono, że do budowy fabryki zatrudniono nielegalnie 163 pracowników z Chin. Warunki pracy, jakie im zapewniono, były skandaliczne – wiele osób zmuszano do pracy w systemie 7 dni w tygodniu, a ich warunki życia nosiły znamiona eksploatacji. Jak ustalono, pracownicy byli przetrzymywani w nieludzkich warunkach, a ich paszporty zostały bezprawnie zatrzymane przez agencję pracy tymczasowej, z którą BYD współpracował.
Reakcja BYD na zarzuty była natychmiastowa. Firma ogłosiła, że zerwała współpracę z agencją odpowiedzialną za zatrudnienie nielegalnych pracowników. Warto zauważyć, że nie ujawniono jednak nazwy tej agencji, co budzi pytania o transparentność całej sytuacji. Postępowanie w związku z tym zdarzeniem wciąż trwa, a lokalne władze rozważają nałożenie grzywny na przedsiębiorstwo za stwierdzone naruszenia prawa.
Inwestycja BYD w Brazylii miała być krokiem milowym w budowie silnej pozycji na rynku amerykańskim, jednak teraz staje się także przykładem licznych kontrowersji związanych z zagotowaniem chińskiej motoryzacji na świecie. Wydarzenia te mogą wpłynąć na postrzeganie chińskich koncernów w regionie i skłonić inne firmy do bardziej rygorystycznego przestrzegania przepisów prawa pracy.
Przypadek BYD w Brazylii jest dowodem na to, że globalne ambicje mogą napotkać na trudności związane z lokalnymi regulacjami oraz odpowiedzialnością społeczną. Jak rozwinie się ta sytuacja, czas pokaże, ale dla samego BYD jest to wyraźny sygnał, że inwestycje muszą być prowadzone z najwyższą starannością, aby uniknąć podobnych skandali w przyszłości.