Rozczarowujący wyścig, ale nowe talenty na horyzoncie
Ostatni wyścig Formuły 1 nie dostarczył emocji, jakich fani oczekiwali. Zdanie Oscara Piastriego, który zaskoczony zapytał „To już wszystkie najlepsze momenty?”, oddaje atmosferę tego wydarzenia. Mimo tego, że wyścig wydawał się intensywny, z punktu widzenia emocji, niewiele się wydarzyło. Wśród pierwszej dziesiątki zdobiono zaledwie jedno miejsce przez manewr Lewisa Hamiltona na Isacku Hadjarze, a wyścigową klasyfikację na dalszych pozycjach poprawił tylko Jack Doohan, który z 19. miejsca uplasował się na 15. pozycji.
Całe szczęście, że mimo tego zastoju, kilka występów młodych kierowców zasługuje na wyróżnienie. Światło reflektorów znowu skupiło się na Maxie Verstappenie, który pewnie zdobył pole i prowadził od startu do mety, w stylu, który można określić jako nieskazitelny. Holender nie miał żadnych problemów, pewnie zmierzając ku zwycięstwu.
Jednak za nim, na drugim planie, pojawił się trio młodych talentów. Oliver Bearman z zespołu Haas zdobył punkt, stając się trzynastym w wyścigu, co jest dużym sukcesem, biorąc pod uwagę jego wyższe kwalifikacje od kolegi Estebana Ocona. Również Isack Hadjar, który zajął 8. miejsce, zgarnął swoje pierwsze punkty w sezonie, wyprzedzając Yuki Tsunodę oraz Liama Lawsona, który zadebiutował w Australii, ale wygląda na to, że szybko odnajduje się w nowej roli.
Nie możemy zapomnieć o Andreai Kimim Antonellim, który wystartował z 6. miejsca i pokazał doskonałe tempo, szczególnie podczas pierwszego stintu na oponach medium. 18-letni włoski kierowca stał się tym samym najmłodszym liderem wyścigu w historii F1, ustanawiając nowy rekord. Na koniec wyścigu zdołał również uzyskać najszybszy okrążenie, odbierając ten zaszczyt Verstappenowi, któremu wcześniej udało się to przy jego debiucie.
Mimo że wyścig nie był przełomowy, to z pewnością ukazał talent młodych kierowców, którzy mogą z czasem wprowadzić nową energię do serii. Nasze oczy skierowane są na nich, czekając na kolejne emocjonujące starcia w nadchodzących wyścigach.