Polski samochód elektryczny, znany jako Izera, staje się tematem gorącej dyskusji, której przebieg przypomina nieco serialowe wątki popularnych telenowel. Czy ten projekt ma szansę na realizację?
Izera, koncepcja rodem z 2017 roku, przeszła wiele transformacji, zarówno w aspekcie technologicznym, jak i projektowym. Ostatnie informacje, przekazane przez Łukasza Maliczenko, członka zarządu Electromobility Poland, wskazują, że plany dotyczące zeroemisyjności tego pojazdu mogą być bardziej elastyczne, niż wcześniej przypuszczano. W najnowszym wywiadzie, Maliczenko zaznaczył, że możliwe jest zastosowanie zarówno technologii samochodów elektrycznych, jak i hybrydowych, co otwiera nowe możliwości dla producenta.
Jednak kluczowym krokiem w realizacji projektu jest budowa fabryki. Maliczenko ogłosił, że prace nad uruchomieniem zakładu z planowanym początkiem w 2025 roku są już w toku. Pierwsze produkcje pojazdów mogłyby ruszyć w 2027 roku. Warto podkreślić, że w samej fabryce Izery zatrudnionych miałoby być od 5 do 7 tysięcy osób. Co więcej, aż 45% składników do produkcji ma pochodzić z Unii Europejskiej, a dąży się do zwiększenia tego odsetka do 80%. Taki rozwój stworzyłby dodatkowe 20 tysięcy miejsc pracy w łańcuchu dostaw.
Ambitne plany na przyszłość
Ważnym elementem w planach Izer jest utworzenie centrum badawczo-rozwojowego, które ma na celu rozwijanie nowoczesnych technologii motoryzacyjnych. Maliczenko podkreślił, że cała koncepcja ma na celu stworzenie nie tylko samej fabryki, lecz także kompleksowego hubu motoryzacyjnego. Taki ambitny plan wymaga jednak współpracy z zagranicznymi partnerami, w tym z chińskimi inwestorami.
Obawy budzi sposób, w jaki Izera zamierza współpracować z potencjalnymi chińskimi partnerami. Maliczenko wskazuje na potrzebę budowania relacji, które powinny opierać się na wzajemnym dzieleniu się doświadczeniem i technologią, a nie jedynie na transakcjach handlowych. Chodzi o to, aby Chińczycy stali się nie tylko dostawcami, ale i współtwórcami projektu.
Bariery i wyzwania
Chociaż zarys przyszłości Izery jest obiecujący, wciąż istnieje wiele wyzwań do pokonania. Na chwilę obecną brakuje kluczowych partnerów oraz stabilnych źródeł finansowania na budowę fabryki. Dodatkowo, trudności związane z uzyskaniem wsparcia z Krajowego Funduszu Odbudowy dla projektów hybrydowych mogą zahamować rozwój. Czasu jest coraz mniej – do końca roku Izera musi znaleźć konkretne źródła finansowania, aby nie przegapić szansy na realizację projektu. Inaczej chińscy inwestorzy mogą zdecydować się na współpracę z innymi krajami, co grozi ostatecznym fiaskiem projektu polskiego samochodu elektrycznego lub hybrydowego.
Podsumowując, Izera stoi na rozdrożu. Przyszłość projektu zależy od zdolności do przekształcenia ambicji w konkretne działania oraz przyciągnięcia odpowiednich inwestycji w niepewnych czasach na rynku motoryzacyjnym.