W zimie samorządy stają przed wieloma wyzwaniami, w tym odpowiednim utrzymaniem chodników. Ostatnio w jednym z miast w województwie świętokrzyskim wdrożono nietypowy pomysł na odśnieżanie i posypywanie, który budzi kontrowersje.
W ramach zimowej obsługi dróg, zwycięzca przetargu wpadł na innowacyjne rozwiązanie, które wykorzystuje dostawczego busa oraz otwartą przyczepę. Na przyczepie wysypano mieszankę piasku i soli, a pracownik, siedząc na niej, ręcznie rozsypywał przygotowany materiał na chodnik, przemieszczając się jednocześnie samochodem. Mimo że metoda ta wydaje się kreatywna, rodzi kilka istotnych problemów.
Efektywność zastosowanej metody
Choć na przystankach autobusowych metoda sypania piaskiem i solą może okazać się wystarczająco skuteczna, to przy transporcie po chodnikach i drogach problematyczne staje się tempo pracy. Proces ten jest zbyt wolny i mało efektywny na obszerniejszych przestrzeniach. Dodatkowo, budowa takiej „piaskarki” ogranicza jej zdolność do poruszania się w niektórych lokalizacjach, co stawia pod znakiem zapytania całość operacji zimowego utrzymania dróg.
Problemy z legalnością
Nie mniej ważnym zagadnieniem, które wymaga uwagi, jest legalność zastosowanej metody. W polskim prawie przewożenie osób w przyczepach towarowych jest zabronione, co stwarza potencjalne zagrożenie dla zdrowia i życia. W sytuacji, gdy pracownik jest transportowany w nieprzeznaczonej do tego przyczepie, narazi się na wysokie mandaty, a kierowca na punkty karne. Za przewożenie pasażera w niewłaściwym pojeździe mandat wynosi co najmniej 300 zł, a liczba punktów karnych dla kierowcy może sięgać nawet 15.
Oba powyższe problemy pokazują, że korzystanie z kreatywnych, ale niezupełnie przemyślanych rozwiązań może prowadzić nie tylko do niskiej efektywności, ale też do narażenia na konsekwencje prawne. W kontekście zimowego utrzymania dróg, ważne jest znalezienie odpowiednich i bezpiecznych rozwiązań, które sprostają wymogom zarówno samorządów, jak i ich mieszkańców.