Historia szkockiego hiperauta Falen, które nigdy nie ujrzało światła dziennego, przypomina bajkę, w której zamiast rzeczywistych osiągnięć mamy jedynie wizje i marzenia.
W 2008 roku agencja projektowa Dowdeswell & Hardie zapowiedziała rewolucję w świecie motoryzacji, ogłaszając plany stworzenia hiperauta o nazwie Falen. Przemawiając do entuzjastów motoryzacji, projektanci z hukiem zapowiadali, że na rynek trafi limitowana edycja czterech egzemplarzy tego potwora napędzanego silnikiem V10. Praca nad samochodem miała być ukierunkowana na tor, co tylko podsycało emocje związane z ich ambitnym projektem.
Jednakże, jak pokazuje rzeczywistość, Falen nigdy nie opuścił fazy koncepcyjnej. Mimo zapewnień o niskiej produkcji, w praktyce nie doczekano się nawet jednego egzemplarza tego auta. Dowodem na to jest telefon, który wykonał dziennikarz Ollie Marriage z Top Gear, dzwoniąc pod numer podany przez firmę. Odpowiedział mu głos, który stwierdził: „Falen? A tak, chwileczkę, on teraz jest w swoim pokoju…”
Taka odpowiedź budzi uśmiech, ale i pewne wątpliwości co do poważności projektu. Oczywiście, Szkocja słynie z pięknych krajobrazów i malowniczych dróg idealnych dla superaut, dlatego wiele osób z zainteresowaniem patrzy na wszelkie inicjatywy w tej dziedzinie. Warto zauważyć, że kraj ten zasługuje na swoje własne superauta, które mogłyby podkreślić jego motoryzacyjne aspiracje.
Chociaż Falen pozostał jedynie na papierze, jego historia przypomina, że w świecie motoryzacji równie ważne jak innowacyjne pomysły są ich realizacje. Być może kiedyś Szkocja zobaczy swój pierwszy hypercar, który nie tylko zaistnieje w wyobraźni projektantów, ale także na drogach.
Źródło: https://www.topgear.com/car-news/best-2024/whatever-happened-falen