Holandia, kraj znany z wybitnych osiągnięć w Formule 1, mimo to nie może pochwalić się znaczącą obecnością w branży supersamochodów. Dlaczego tak się dzieje?
F1 i ich brak w super samochodach
Holandia ma na swoim koncie wybitnych kierowców Formuły 1, w tym wielokrotnego mistrza świata Maxa Verstappena. Jednak pomimo bogatych tradycji w wyścigach, kraj nie zdołał stworzyć własnego przemysłu supersamochodowego, co budzi liczne pytania.
Początek przygody z supersamochodami
W 2013 roku Robert Cobben, były hydraulik i zapalony fan motorsportu, postanowił to zmienić, wprowadzając na rynek model inspirowany Le Mans. Wykorzystujący silnik V8 o pojemności 6.2 litra z Corvetty, nowy samochód generował moc około 633 KM. Niestety, pomimo ambitnych planów produkcji, które zakładały wzrost z pięciu do maksymalnie dwunastu egzemplarzy rocznie, rzeczywistość okazała się zgoła odmienna.
Rzeczywistość rynkowa
Choć przynajmniej dwa egzemplarze zostały zbudowane — fragment znany z wystaw to błękitny model oraz rzadziej spotykany czerwony — to projekty ambitne nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Strona internetowa projektu obecnie jest w stanie hibernacji, a zakładka z aktualnościami prowadzi do błędu.
Brak widoczności na rynku
Co więcej, nie widać śladów obecności tego modelu ani na torze, ani w mediach społecznościowych, co wzbudza wątpliwości co do jego przyszłości. Niezadbane projekty i trudności w osiągnięciu stabilności na rynku oznaczają, że Holandia wciąż czeka na swoje miejsce w branży supersamochodów, mimo sukcesów w innych obszarach motorsportu.
Tak więc, chociaż Holandia z powodzeniem rywalizuje na torach F1, jej ambicje w produkcji supersamochodów zostały wstrzymane, co pozostawia nas z pytaniem: czy kiedykolwiek zobaczymy holenderskiego supersamochoda na ulicach europejskich miast?
Źródło: https://www.topgear.com/car-news/best-2024/whatever-happened-vencer-sarthe