Coraz więcej zachodnich marek motoryzacyjnych staje przed trudnym wyzwaniem na chińskim rynku, na który wpływają zarówno zmieniające się preferencje konsumentów, jak i polityka rządu w Pekinie. Władze Chin coraz intensywniej wspierają krajowych producentów, co niestety utrudnia życie zagranicznym koncernom, które odczuwają silną presję konkurencyjną.
W obliczu tych wyzwań General Motors (GM) ogłosił zmianę strategii. Amerykański gigant, który prowadzi spółkę joint-venture z chińskim przedsiębiorstwem SAIC, zdecydował o zamknięciu jednej ze swoich fabryk zlokalizowanej w Shenyang. W tym zakładzie produkowane były minivany Buick GL8 oraz SUV-y Chevrolet Tracker, dedykowane dla lokalnego rynku. Choć GM nie planuje całkowicie zrezygnować z chińskiego rynku, to muszą iść na pewne ustępstwa.
Firma podkreśla, że wśród chińskich klientów wciąż istnieje grupa zainteresowana ich pojazdami. Zamożni konsumenci, szukający luksusowych modeli, takich jak Cadillac czy Buick, wciąż są rynkiem do zagospodarowania. Jak zauważyła dyrektor generalna GM, Mary Barra, te pojazdy zyskują na popularności, co stwarza możliwości zyskownej transakcji na tym wymagającym rynku.
Restrukturyzacja operacji w Chinach wiąże się jednak z ogromnymi kosztami. GM szacuje, że całkowity wydatek na zamknięcie fabryki oraz dostosowanie strategii wyniesie około 4 miliardów dolarów. Mimo trudności, koncern odnotowuje pozytywne wyniki sprzedażowe. W ostatnim kwartale 2024 roku sprzedaż wzrosła o 40 proc. w porównaniu do trzeciego kwartału, osiągając łącznie około 600 tysięcy sprzedanych pojazdów. Całkowita liczba dostarczonych do chińskich klientów samochodów w 2024 roku wyniosła 1,8 miliona, co daje pewne nadzieje na przyszłość.
GM posiada trzy fabryki w Chinach, dotyczące spółki joint-venture z SAIC: w Shanghaju, Yantai i w Shenyang, która zostanie zamknięta. W tych zakładach koncern produkuje modele Buick, Chevrolet i Cadillac, dostosowane do lokalnych potrzeb oraz oczekiwań chińskich konsumentów.
